poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Spóźnione candy!!! Co wybierasz?

Trochę mnie nie było, a to wszystko z winy wakacyjnego wyjazdu i małego remontu. Poza tym nie za bardzo mam Wam co pokazać. Co prawda stworzyłam dwa całkiem spore zestawy, ale jeden poleciał na wymiankę i na razie nie mogę opublikować zdjęć żeby się nie ujawnić, a drugi bezwzględnie wymaga modelki i fotografa:-( Mimo wszystko ciągle o blogu pamiętam, cieszy mnie każdy nowy obserwator oraz Wasze komentarze i już niedługo zaczną pojawiać się nowe posty z pracami.

Tymczasem, zapraszam Was na obiecane, mocno spóźnione candy urodzinowe (świętuję urodziny bloga, nie swoje:-)). Jako, że chwilowo mocno brakuje mi czasu, zdecydowałam, że na nagrody powędrują dwie pary znanych już Wam kolczyków.


Jako pierwsze wybrałam ostatnie sutaszowe kolczyki. Jestem z nich bardzo zadowolona, poza tym po komentarzach widzę, że nie tylko mi się podobają. Uwaga: są dość duże, mają łącznie z biglem prawie 9 cm długości. Więcej zdjęć znajdziecie tutaj (klik).

Drugie do wygrania będą moje Bombery. Sama noszę tą parę (klik) już od blisko trzech miesięcy i ostatnio zauważyłam, że to obecnie moje ulubione i najczęściej zakładane kolczyki. Mam nadzieję, że zwyciężczyni polubi je tak bardzo jak ja:-) Na nagrodę wybrałam wersję turkusowo-czerwoną z czarnymi kolcami (klik). Długość z biglem to 6 cm.


Regulamin:
1. W candy może wziąć udział każda osoba. Nie trzeba być moim obserwatorem, ale będzie mi bardzo miło jeśli dołączysz do tego grona.
2. Prezenty wysyłam tylko na terytorium Polski.
3. Chęć wzięcia udziału w zabawie wyrażasz w komentarzu pod tym postem. W komentarzu napisz, które kolczyki chcesz wygrać (sutaszowe czy z kolcami).
4. Jeśli nie posiadasz bloga, przez którego mogę się z Tobą skontaktować, zostaw swój adres mailowy w komentarzu.
5. Blogerów/blogerki proszę o zamieszczenie bannera (pierwszy obraz) na pasku bocznym swojego bloga (będę sprawdzać). Pozostałe osoby mogą umieścić banner na FB lub gdziekolwiek indziej.
6. Zapisy trwają do 5 października. Wyniki ogłoszę maksymalnie w ciągu tygodnia.

piątek, 2 sierpnia 2013

Nie mam pomysłu na tytuł...

Nie mam pomysłu na tekst... Ot tak po prostu powstały wyzwaniowe kolczyki z jaspisem limonkowym i uleksytem. Nowością jest koronka z Toho, którą niedawno wymyśliłam przy okazji szycia innych kolczyków. Muszę przyznać, że bardzo mi się ona podoba - szyje się ją łatwo, a wygląda jakby była niezwykle skomplikowana. Jedyna jej wada to koralikożerność. Do tej pary kolczyków zużyłam około 6-7 g Toho11o, czyli sporo. Koronka wykonana z koloru Transparent Rainbow Rosaline. Niestety na zdjęciach nie udało mi się dobrze uchwycić tego koloru. W rzeczywistości koraliki są bardziej różowe, a mi wyszły łososiowe. Aparat nie poradził sobie z efektem Rainbow.

Jednym z ocenianych w wyzwaniu elementów będzie wykończenie kolczyków, dlatego nie podkleiłam ich tradycyjnie filcem. Końcówki sznurków ukryłam więc pod prostymi kwiatami z szarej satyny (musiałam jakoś złagodzić róż - jednak nie jestem jego fanką). Poza tym na zdjęciu-inspiracji są zielone spodenki ze wzorem w szare kwiaty, więc stwierdziłam, że będzie pasować:) Kolczyki są długie (z biglem 9 cm) i dość ciężkie jak na sutasz. Ale muszę przyznać, że na uchu prezentują się niesamowicie i jestem z nich bardzo zadowolona:)






czwartek, 1 sierpnia 2013

Euforia/depresja - niepoprawne skreśl

Moją "specjalnością" są emocje. Skrajnie różne. Potrafię śmiać się i płakać jednocześnie - śmiać się bynajmniej nie nerwowo, płakać bynajmniej nie ze szczęścia. Niewiele osób jest w stanie pojąć ten sprzeczny stan umysłu. A jeśli już ktoś usiłuje mnie zrozumieć to tylko kobiety. Mężczyźni z natury rzeczy nie są w stanie odczuwać wielu emocji na raz, a jeśli jakiemuś "delikwentowi" by się to zdarzyło to zakładam, że natychmiastowo eksplodował by mu mózg;)

Szyjąc tą bransoletkę odczuwałam euforię i depresję. Raz planowałam do jakiej sukienki będę ją zakładać, by po chwili całkowicie zmienić zdanie mając ochotę ją spruć - albo lepiej - porwać i pociąć w złości. Cóż... podstawowy projekt nie jest mój, ale bez obaw nie zostałam wstrętną kserokopiarką. Zadaniem było zrobienie liftu projektu Saadii. Ba! To nie było zadanie - to było prawdziwe WYZWANIE!

I tak oto powstała w mękach, bólach, po nieprzespanych nocach czerwona bransoleta. Bogata w kryształy Swarovskiego, połyskliwe Toho i fasetowane akrylowe kaboszony. Dodam, że po raz pierwszy mój sutasz został naszyty na satynę i przyznaję, nie była to łatwa sztuka.





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...