Kolczyki, które dzisiaj pokazuję nie mają w sobie nic ognistego. Czarne, klasyczne i monochromatyczne - żadnych fajerwerków. Powstawały jednak w sposób dość nietypowy, bo przy świecach. Niestety, energetykom święto nie przeszkadza i postanowili dzisiaj wieczorem wyłączyć mi prąd na 5 godzin. Cóż miałam zrobić... Zapaliłam mnóstwo świec, a na głowę założyłam "ufoka" i szyłam. Pewnie teraz zastanawiacie się co to jest "ufok"? Nazwałam tak latarkę, którą zakłada się na głowę albo na kask, taką jaką noszą górnicy. Jak ma się ją na głowie, to wygląda się jak świecący ufoludek:-)
Całe to poświęcenie włożone w wykonanie kolczyków ma swój powód, bo zgłaszam je na konkurs do Szuflady, jak zwykle prawie w ostatniej chwili.
Jak zawsze przecudne! <3
OdpowiedzUsuńPiękne :) Powodzenia w wyzwaniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na candy :)
klasyczne piękno! no i perfekcja - jak zawsze u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPiękne. A co z naszą szkółką?
OdpowiedzUsuńBędzie, obiecuję. Tylko teraz mam małą zdrowotna masakrę, bo byłam zmuszona odstawić leki. Mam nadzieję, że pod koniec tygodnia zacznę wracać do siebie i będę mogła na dłużej usiąść do biżuterii.
Usuńpiękne i eleganckie kolczyki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w wyzwaniu Szuflady!
O matulu! Wzrok stracisz!
OdpowiedzUsuńHmmm... Książki czytam przy latarce, więc jestem na dobrej drodze:-D
UsuńCudne, eleganckie i takie trochę mhroczne ;)
OdpowiedzUsuńPiękna i elegancka klasyka:)
OdpowiedzUsuńJeżeli te kolczyki powstały przy świecach, to wielki ukłon w Twoją stronę. Nawet przy świetle dziennym sutasz wymaga wiele precyzji, a przy świecach to już mistrzostwo :)
OdpowiedzUsuńFakt. Raz szyłam przy świecach wisior i po kilku dniach patrzenia na krzywulca go sprułam. Tutaj wzór był prosty więc się udało.
Usuń