Często czytając blogi widzę, jak dziewczyny żalą się, że zaczynają kilka prac jednocześnie, a potem trudno im je dokończyć. Otóż i ja wtrącę słówko w tym temacie:) Wyobraźcie sobie, co moje biedne biurko musi znosić: z jednego brzegu rozsypane koraliki, sznurki sutasz i pogubione igły, z drugiego brzegu ścinki i wielkie nożyce, na środku druty, te grubsze i odpadki cienkich (o zgrozo! nienawidzę ich sprzątać;), a w pomiędzy ołówki, długopisy i kartki z nakreślonymi pomysłami, nie wspominając o upchniętych pod monitor klawiaturze i myszce (czasami brakuje mi miejsca żeby nią poruszać...). Non stop nowe pomysły, jeszcze nie skończę jednej pracy, a już kolejna trafia na warsztat. Powiem szczerze, że "Twórczy Nieład" to nie tylko wszechobecny bałagan na biurku, ale i w głowie!
W takim oto "Twórczym Nieładzie", dzieląc biurko z dwoma innymi pracami, powstała broszka. Niezwykle elegancka i subtelna pomimo dość dużych wymiarów (12x7cm). Popularny tiulowy kwiat ozdobiłam zawijasami z okręcanego drutu, które zrównoważyłam srebrnymi kuleczkami. Zdjęcia niestety nie oddają urody broszki, bardzo trudno mi było uchwycić fakturę materiałów.
Korzystając z okazji, chciałabym też się pochwalić. Mój sutaszowy naszyjnik otrzymał wyróżnienie w wyzwaniu Kreatywnego Kufra!
Brawa ogromne bo naszyjnik rzeczywiście śliczny!A twórczy nieład świadczy tylko o tym ,ze jesteś kreatywną osobą:)
OdpowiedzUsuńŚliczne ! :O
OdpowiedzUsuńMoże i jest eleganckie , ale też troszkę szalone :)
Nie martw się - na moim biurku jest podobnie :P
Hahah, jakbym czytała opis własnego biurka. Porozrzucane arkusze filcu, kredki, niedokończone prace, teczka z projektami, stos szablonów, metry sutaszu, muliny i tony porozsypywanych koralików...;-)
OdpowiedzUsuńBroszka prześliczna, bardzo elegancka. Podobają mi się drucikowe zawijasy - dodają lekkości i subtelności. A tiulowy kwiat przypomina mi jeżowca :D
U mnie też tak było, dopóki nie pojawiły się dzieci:-) Ale musze przyznać, że taki twórczy nieład bardzo mnie inspirował i ciągle powstawało coś nowego. Teraz, żeby cos zrobić, muszę wyciągać z szafy pudła, szybko coś zrobić a potem upychać cały ten kram. Czasami na samą myśl o tym przechodzi mi ochota...
OdpowiedzUsuńA broszka śliczna...
Oj, święta racja! Ja też tak mam:) Z jednej strony jak posprzątam wszystkie przydasie to nie chcę mi się ich wyjmować z pudełek. Z drugiej strony, jeśli posprzątam tylko blat biurka, a resztę zostawię na wierzchu, to chętniej zaczynam nową pracę - bo po prostu mam miejsce żeby znowu bałaganić:D
UsuńNo wypisz wymaluj moje biurko;) nawet go nie sprzątam bo potem nic nie mogę znaleźć. Nie nazywam też tego bałaganem a ładem, którego przeciętny umysł nie ogarnia;)))Swoją drogą to własnie z chaosu powstał doskonały wszechświat;)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńFantastyczna broszka!
OdpowiedzUsuń