Na początek mam dla Was dwie wiadomości - jedną dobrą, a drugą złą. Dobra jest taka, że od środy jestem już panią magister! Powiem, że stresik był (i chyba mój żołądek najbardziej się o tym przekonał), ale to tylko dlatego, że oczywiście zawaliłam naukę i na obronę poszłam nie znając odpowiedzi na kilka pytań:-D Na dodatek stałam w korku przez 40 minut (szlag mnie trafiał) i spóźniłam się dosłownie 2 minuty. Jak się można spodziewać wyczytano mnie jako pierwszą:-D Ale nie ma tego złego... Mój promotor (akysz zły duchu) w dzień obrony na szczęście miał dobry humor, więc na tą jedną najważniejszą godzinę wróciła mu dobra wola. Podsumowując: ostatecznie nie było aż tak źle i "czwórka" porządnie mnie zaskoczyła.
Ok, teraz złe wieści. "Twórczy Nieład" przystępuje do ataku i przez najbliższe 7 dni zamierzam was zanudzać - codziennie jeden post:-D Żeby nie było, że siedzę w domu i się lenię, a na blogu nic się nie pojawia.
A teraz do najważniejszego! Zapraszam do zapoznania się z drugą lekcją sutaszowej szkółki. Tym razem (bazując na umiejętnościach z poprzedniej lekcji) pokazuję jak wszyć koralik pionowo oraz jak doszyć nowy "zawijas" do istniejącego elementu. Jeśli ktoś uszył elementy z poprzedniej lekcji i teraz nie wie co z nimi zrobić niech się nie martwi. W trzeciej lekcji pokażę jak je ozdobić drobnymi koralikami, a w czwartej jak wykończyć elementy z pierwszej i drugiej lekcji. Pamiętajcie, że robię coś w stylu internetowego kursu, a nie pojedynczych tutoriali, więc wszystko pokażę w swoim czasie.
Drugą lekcję możecie pobrać stąd:
Na wszelkie pytania i wątpliwości chętnie odpowiem w komentarzu pod tym postem, albo mailowo.
P.S. Serdecznie Wam dziękuję za to, że trzymałyście za mnie kciuki na obronie - jak widać POMOGŁO:-)
Gratuluję Pani magister! Cieszę się, że będziesz teraz miała czas na częstsze publikacje blogowe, bo uwielbiam oglądać Twoje prace.
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Pani Magister :) Myślę, że przed tym Twoim atakiem nikt się bronić nie będzie :)
OdpowiedzUsuńGratulacje serdeczne! I podziwiam, że ulga po obronie Cię nie demobilizuje.
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję :) I właśie zabieram się za przyswajanie drugiej lekcji :)
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje dla Pani Magister :) Uff, nie ma to jak dodatkowe atrakcje - jakby sama obrona nie była wystarczającym stresem. Tym większy sukces, że wszystko poszło pomyślnie :)
OdpowiedzUsuńja również przyłączam się do gratulacji :) a kursiki świetne, jasne i czytelne
OdpowiedzUsuńGratulacje, ten egzamin to chyba zawsze kamień z serca. Spóźnenie moz e nie było miłym akcentem, ale jeszcze gorsze jest czekanie pod drzwiami i gryzienie paluchów (zwłaszcza jeśli ktoś przed nami oblewa).
OdpowiedzUsuńIdę czytać czego nie wiem o technice, w której ponad rok szyje....
gratulacje obrony! super ze mimo przciwności się udało:) a więc czekam na posty:)
OdpowiedzUsuńGratuluję, pani magister :D
OdpowiedzUsuń