Pierwszy wąż powstał z Empikowej mieszanki koralików w kolorze srebra, złota i miedzi. Mimo takiego połączenia bransoletka nie wyszła zbyt nachalna - koraliki są w ciekawym satynowym wykończeniu. Szkoda, że Toho takich nie produkuje.
Kolejna, jeśli dobrze pamiętam, jest przerabiana na 10 koralików w rzędzie. Troszkę się zapadała, więc wypełniłam ją okrągłym bawełnianym sznurkiem. W bransoletce zutylizowałam 20 g "krzywulcowych" koralików, które nie znając się jeszcze kupiłam na początku mojej koralikowej przygody. Szkoda mi było żeby się zmarnowały, bo mają piękny, połyskujący benzynkowy kolor. Według mnie efekt końcowy jest całkiem ciekawy.
śliczne,a krzywulce bardzo efektownie wyglądają...
OdpowiedzUsuńEmpikowa wersja jak najbardziej "moja" kolorystycznie.
OdpowiedzUsuńCały czas się waham...
OdpowiedzUsuńod pewnego czasu zdobywam przekonanie że rzeczy z krzywych koralików bardziej mi się podobają :)
Obie są świetne, ale ta pierwsza wygląda genialnie, lubię takie połączenia:)
OdpowiedzUsuń